Adwent. Czas oczekiwania. Cóż, ludzie często zapominają o sensie tego czasu, o tym, kogo narodzenie wspominamy. Często okres ten staje się po prostu tradycją w naszych rodzinach. I swój czas poświęcamy przygotowaniu do przyjęcia gosci, sprzątaniu w domu, czyli tym ziemskim sprawom, jak Marta w czasie przyjęcia Pana Jezusa. Czy tego Pan Jezus chciał, kiedy przyszedł do jej domu?
W tym roku postanowiliśmy z Radą Szczepu poświęcić siebie w czasie oczekiwania, oprócz osobistych przeżyć, osobistego przygotowania przyjęcia Pana Jezusa na ten świat, sprzątania swojego serca dla zamieszkania Pana, poświęciliśmy ten czas wspólnym spotkaniom. Spotkaniom w swojej harcerskiej rodzinie, słuchając kolęd bożonarodzeniowych, robiąc pamiątki, rozmawiając. Spotykaliśmy się, żeby się pobawić, wypić herbatkę, opowiadając o swoich osobistych przeżyciach w tę tajemniczą noc. Czy to nie jest świadectwo naszej wiary i służby harcerskiej? Myślę, że jest, właśnie wtedy, kiedy w skupieniu wkładasz swój entuzjazm, swój czas, swoją miłość, jednym słowem duszę, w to, co robisz dla ludzi.
Nazbieraliśmy szyszki na różnego rodzaju ozdoby świąteczne, nauczycielka języka polskiego, pani Bernadeta, nauczyła robić ładne świeczki. Mama jednej z harcerek pomogła z materiałem na niektóre ozdoby. Wspólna praca, myśli i spotkania sprawiły harcerzom jak i pozostałym ludziom ogromną przyjemność, a tym, którzy mają teraz w swoich domach rękodzieła świąteczne od harcerzy, dużo radości. Szczególnie dla harcerzy była to ogromna satysfakcja z wykonanej pracy, z realizacji małego celu. I ze służby.
Naszą wspólną pracę skończyliśmy przy naszym corocznym wigilijnym stole, miało to miejsce już po świętach, ale jak ktoś powiedział, „Wigilię mamy wtedy, kiedy my tego chcemy”.
A zaczeło się wszystko od wspólnego przygotowania Wigilijnego stołu. Jak opowiedział Władimir Andronik –„Wspaniały wieczór. Poszliśmy najpierw do sklepu, żeby kupić potrzebne dla sałatek i słodyczy. Jak wrócilismy do harcówki zaczeliśmy całe przygotowanie. Harcerze rozstawili stoły, gotowali ziemniaki, szykowali sałatki. Nauczycielka z Domu Polskiego przyniosła choinkę z Domu Polskiego. Osobiście dla mnie wspólne przygotowanie, sprawiło dużo przyjemności. Obserwując ze strony ten zapał harcerski, nie tylko w ten wieczór, ale naprzykład na obozie. To nie moge sobie wyobrazić jak działa, ta juz wiekowa metodyka. Teorytycznie wiemy oczywiście, ale przeciez w sobie każdy przeżywa osobiście. Co pociąga do działania te młode serca. Może chęć do przyjazni?„
„Dawno nie byłem na takich harcerskich spotkaniach, z powodu ciągłej pracy i nauki w Omsku. Oczywiście nie biorąc pod uwagę zbiórki naszej drużyny. W ten moment uniosłem się trochę w przeszłość. Wspominając, tam te lata. Ze swoją drużyną. Myślę że to wszystko by znikło, jeżeli by nie ta braterska atmosfera w naszym kręgu harcerskim. Wspólne dążenie do ideałów. Równość, nie patrząc, na rodzinny ustrój, na osiągnięcia życiowe, na wiek. Nie ma problemu, jeżeli kogoś poprosisz o pomoc, zawsze pomogą. Takie spotkania są nam wszystkim potrzebne. Najbardziej dla naszej drużyny „Dążący wzwyż” ponieważ nie zawsze jesteśmy w spólnym kręgu z resztą drużyn. Harcerstwo się posuneło do przodu, dużo nowych harcerzy których nie znałem. Ale wspólna praca zawsze łączy. Odrazu przypomniałem sobie Zloty. I piosenki, dawno ich nie śpiewałem. Tylko wtedy kiedy przyjeżdżam do domu. „-powiedział Mikołaj Gorbaczow.
„Poczułem braterskość i przyjażń”-powiedział Władysław Nowosielski. „Myślę że to zauważyli i nasze siostry zakonne. Nawet pewnie i nie oczekiwali takiej dobrej organizacii. Wspólna modlitwa i piosenki pod koniec, zrobili swoje. Zjednoczyli nas w końcu. Brakowało nam tego bardzo. Wigilja zostanie na długo w naszej pamieci. Naładowała nas, na kolejny rok. Jestem pewny, że kolejny rok będzie dla nas bardziej owocowy niż poprzedni. Czuwaj!”
Dla nas w tym roku Adwent był słuchaniem. Słuchaniem słowa Pana Jezusa, słuchaniem siebie, innych wokół. Składamy życzenia wszystkim swoim braciom i siostrom, tak w harcerstwie jak i w chrześcijaństwie. Słuchajcie Boga i siebie wzajemnie. Wtedy będziemy sie rozumieć. I spotykajcie się jak najwięcej w swoim gronie, żeby być razem, nie zamykajcie się na innych. Niech miłość Boża będzie wśród was. A służba niech przynosi nam radość. Czuwaj!
Aleksander Udoczkin
|